top of page
Zdjęcie autoraForest Design

Leśne Miejsce Mocy - Węsiory


Polskie "Stonehenge", jak niektórzy nazywają kamienne kręgi w Węsiorach, leży około 1,5 km od wsi Węsiory, na północnym brzegu Jeziora Długiego, na malowniczych Kaszubach. Nie jest ono może tak okazałe jak jego zagraniczny odpowiednik, ale z całą pewnością jest to miejsce wyjątkowe, przyciągace wiele zainteresowanych osób.



Kregi leżą po środku lasu sosnowego. Na ścieżkach leżą igły i masa szyszek, widać, że miejsce to jest bardzo intensywnie uczęszczane.


Do kogo pierwotnie należał ten niesamowity teren? Do plemienia Gotów zamieszkującego niegdyś tereny dzisiejszej Szwecji oraz wysp Olandia i Gotlandia. Dlaczego osiedlili się akurat na Kaszubach? W I wieku naszej ery, to surowe i mroźne zimy spowodowały, że ludność zaczęła przemieszczać się na południe, by zbudować nowe osiedla. W kronikach z VI w., można znaleźć opis "ludzie z wyspy Skandii schodząc z okrętów dotknęli stopami Gothiskandzy” (Gothiskandza to dzisiejsze Pomorze, Skandynawia-Skandza) Po dwustu latach budowania kultury wielbarskiej, Goci ponownie ruszyli dalej na południe, pozostawiając po sobie liczne cmentarzyska.






Kompleksowe prace archeologiczne przeprowadzono tutaj dopiero w latach 50. ubiegłego wieku (prowadził je zespół Katedry Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego) Rozkopano wtedy i zrekonstruowano 16 kurhanów (mogił w kształcie kopca). Zbadano także 3 kręgi kamienne i znaleziono 110 grobów.






Krąg Strażnika - nie jest odpowiedni dla każdego – występują tu bardzo silne wiry energetyczne – pozytywne i negatywne. Na okolicznych drzewach wisi ostrzeżenie "Może wystąpić przeładowanie energią, jeżeli poczujesz się źle - wyjdź natychmiast z kręgu!"

Postanowiłam spróbować i weszłam do kamiennego kręgu. Chcę tu nadmienić, że jestem osobą racjonalną i twardo stąpającą po ziemi, mało podatną na wpływ otoczenia i sugestie. Postępowałam zgodnie z instrukcjami, najpierw chodziłam po brzegu, stopniowo przesuwając się w głąb kręgu. W pewnym momencie zrobiło mi się słabo, straciłam wzrok i ogłuchłam. Jednym słowem poczułam się bardzo źle - musiałam natychmiast opuścić krąg! Oszołomiona usiadłam pod drzewem, napiłam się wody, uspokoiłam myśli. Gdy wszystkie zmysły doszły do normy, ruszyliśmy dalej, w stronę jeziora Długiego. Podczas całego spaceru czułam obecność calych pokoleń, które tutaj dawniej urzędowały, miałam ogromny mętlik w głowie. Czułam ogromny respekt i szacunek, nie czułam się natomiast komfortowo.









Kręgi były miejscami zebrań plemiennej starszyzny. Chłonąc energię zmarłych przodków naradzali się oni, podejmowali decyzje dotyczące przyszłości a także dokonywali sądów. Kamienne kręgi są również pradawnym kalendarzem, wyznaczającym wschody słońca w przesilenia letnie i zimowe oraz wschody księżyca w okresach pełni. Podobne budowle, nazywane "dommaringar"(kręgi sedziowskie), znajdziemy w Skandynawii.


Do dzisiejszych czasów przetrwały trzy pełne kręgi i część czwartego. Uważa się, że w przeszłości było ich dziewięć - tyle, ile gwiazd w gwiazdozbiorze Plejad.


Na drzewch wisi wiele ostrzeżeń. Przestrzega się przybywające tu osoby, aby pod żadnym pozorem nie przestawiały kamieni, nie wchodziły na kurchany, niczego stąd nie zabierały. Przekazywane są historie ludzi, którzy np. wzięli ze sobą kamyk na pamiątkę, a następnie doświadczały wielu nieprzyjemnych i niewyjaśnionych sytuacji.







Idąc leśną drogą w dół, dotarliśmy w piękny, malowniczy zakątek. To niesamowite dla ilu osób był miejscem przemyśleń, natchnienia. Ilu niezwykłych zdarzeń był świadkiem! Jestem dumna z tego, że mogłam tu być i doświadczyć tego wszystkiego.




Robimy sobie krótką przerwę. Mam wrażenie jakbyśmy nagle znaleźli się w Skandynawii, okolica bardzo przypomina tamtejsze tereny, nic dziwnego, że Goci tak chętnie się tu osiedlili :)



Pogoda jest bardzo zmienna, raz świeci słońce, a zaraz potem nadlatują ciemne deszczowe chmury. Podkreśla to panującą tu aurę niesamowitości.







Wracamy z powrotem pod górę. Przed ruszeniem w dalszą trasę siadamy jeszcze na chwilę na ławeczce niedaleko kręgu, w myślsach żegnamy to magiczne miejsce. Może jeszcze kiedyś tu wrócimy? Może następnym razem moje odczucia będą inne, mniej ekstremalne? :)


W nocy nie mogłam spać. We śnie przychodziły do mnie różne osoby. Wiem, że byli to pradawni ludzie z kręgów. Nie potrafię tego wytłumaczyć. W myślach oddaję im hołd.



Ulotka z planem sytuacyjnym, ktorą dostaliśmy będąc na miejscu. Zachowaliśmy ją na pamiatkę :)

Comments


bottom of page