top of page
Zdjęcie autoraForest Design

Maj pod skrzydłem słowika...



majowy las

Przyroda nadal szaleje :) To według mnie najpiękniejszy moment w całym roku. Jest świeżo i zielono, ciężko jest usiedzieć w domu kiedy na zewnątrz wołają takie widoki!


Pióra na niebie :)





W Lesie tyle nowego! Tyle życia!




Z oddali wyłaniają się jaskrawo zielone polanki...


To łany Borówki czernicy :)



Gdzie niegdzie wyłaniaja się jeszcze białe, leśne gwiazdki - Zawilce


Fiołek leśny, nie ma chyba bardziej bajkowego zapachu niż ten! :)




Prezent od Lasu - czaszka dzięcioła. Ciekawe jakie były losy tego dzielnego ptaka? Zawsze ogromnie się cieszę z tego typu znalezisk. Zabieram je do domu i daję nowe życie.


Paprociowe pastorałki, uwielbiam ten widok! Młode paprocie mają w sobie tyle wdzięku i uroku. Dorosłe osobniki oczywiście także! W dawnych czasach uważano, że paproć to roślina mediacyjna, łącznik z zaświatami.



Miłość międzygatunkowa ;)


I kolejny dar od Lasu, krótki, ale za to pełen magii moment


Dorodna Kokoryczka wielkokwiatowa


I zwyczajna - niezwyczajna Pokrzywa :)



stokrotki

A teraz kilka zdjęć prosto z ogródka :)





Ostatnie konwalie...









Paproć - roślina na granicy światów


Oczywiście nie mogę usiedzieć w miejscu i po południu znowu ruszam do Lasu. Jak zwykle nie zawiodłam się. Małe cuda czekają na każdym kroku :)





Bez czarny kwitnie wyjątkowo wcześnie w tym roku. No cóż...będą placki i nalewka! ;)



bratek polny


Dzikie, drobne, polne bratki






stary dąb


Wspaniały i ogromny stary Dąb. Pamięta jeszcze czasy dworskie!



Pole dzikich niezapominajek napotkane w lesie :)






Las tonie w morzu akacji. Teraz wieczorem, gdy kwiaty nagrzane są słońcem, zapach jest oszałamiający!


Słońce zachodzi, czas wracać


Noc była niezwykła, zarówno Księżyc i Wenus świeciły bardzo jasno, a słowik... nie dawał spać! Przysiadł na drzewie tuż przy oknie sypialni i koncertował aż do godzin nadrannych :) To zapewne ten spóźniony z wiersza J. Tuwima ;) "Płacze pani Słowikowa w gniazdku na akacji,

Bo pan Słowik przed dziewiątą miał być na kolacji,

Tak się godzin wyznaczonych pilnie zawsze trzyma,

A już jest po jedenastej - i Słowika nie ma!

Wszystko stygnie: zupka z muszek na wieczornej rosie,

Sześć komarów nadziewanych w konwaliowym sosie,

Motyl z rożna, przyprawiony gęstym cieniem z lasku,

A na deser - tort z wietrzyka w księżycowym blasku.

Może mu się co zdarzyło? może go napadli?

Szare piórka oskubali, srebrny głosik skradli?

To przez zazdrość! To skowronek z bandą skowroniątek!

Piórka - głupstwo, bo odrosną, ale głos - majątek!

Nagle zjawia się pan Słowik, poświstuje, skacze...

Gdzieś ty latał? Gdzieś ty fruwał? Przecież ja tu płaczę!

A pan Słowik słodko ćwierka:

"Wybacz, moje złoto, Ale wieczór taki piękny, ze szedłem piechotą"... :)

Comments


bottom of page